środa, 18 lipca 2012

Rozdzial 11

- Robert ? Co Ty tu robisz ?- zdziwiona zapytalam .
- Wiesz, przyszedlem zeby Ci powiedziec ze zerwalem zareczyny z Ania ..
- No tak,  ale w jakim celu ty przyszedles ?
Nie odpowiedzial, powoli sie do mnie zblizyl i pocalowal w policzek , czulam sie jak w niebie
tylko Sylwia patrzyla sie na mnie z nie dowierzaniem . W sumie jej sie nie dziwilam , sama w to nie wierzylam .. Robert po pocalowaniu powiedzial " zadzwonie pozniej , ale teraz musze leciec "
i polecial bez slowa wyjasnienia dlaczego mnie pocalowal .
- Kto to byl ? Robert ? -zapytala nie dowierzajac Sylwia
- yy, no wlasnie , tak to on . Co on wgl zrobil ?-powiedzialam lapiac sie reka za glowe
- Ale on Cie pocalowal ? W policzek ?- zapytala
-  No tak, nie widzialas ?!
-  No wlasnie ku**wa widzialam , ale on mial byc moj . Hahaha- powiedziala zartujac Sylwia
- Sylwia naprawde nie wiem , co o tym myslec ..
W sumie to czulam sie wspaniale , a najbardziej mnie ucieszylo to ze zerwal z Anna zareczyny, i slubu nie bedzie, chociaz szkoda mi tez jej. Z Sylwia postanowilysmy nie czekac na jakis jego znak , wiec same poszlysmy do niego . Gdy byłyśmy juz w Roberta klatce weszlysmy na drugie pietro i za pukalysmy do drzwi , nikt nie odbieral .. Poczekalysmy chwilke , i tylko uslyszalam " juz ide" warto bylo poczekac tą chwile .. Gdy otworzyl drzwi był w koszulce i bokserkach , mial mokre wlosy ..
Wygladal tak sexownie .
- Cześć- razem z Sylwia powiedzialysmy ..-czemu, Ty taki mokry ?-zapytalam
- Chwile temu bralem prysznic ..
- Ahaam, to gdzies wychodzisz ?
- Nie, nie , nigdzie nie wychodze - odpowiedziaal- Wejdzcie- dodał
- Okeey, musimy porozmawiac - rzeklam
- No, ale o czym ?- zdziwiony zapytal
- No o dzisiejszym, bo ja juz nie wiem o co Ci chodzi .. Najpierw mnie calujesz, potem znikasz .-| krzyknelam
- Pocalowalem Cie, bo ..Trudno mi to powiedziec - powiedzial denerwujac sie- mozemy ta rozmowe dokonczyc dzisiaj wieczorem ? O 20.00 ?
- Dobrze ..
- Skoro juz jestescie tu, poznajcie mojego przyjaciela .-pokazujac reka na kuchnie
Nikt nie wychodzil az nagle Robert poszedl do kuchni, gdy wszedl znowu do pokoju przyprowadzil Wojtka , Wojtka Szczęsnego ..
Sylwia , prawie nie opadla z wrazenia ..
- Witajcie- powiedzial Wojtek smmiejac sie
- Czesc - powiedzialam
- Hej - powiedziala Sylwia lekko sie usmiechajac
Nagle zadzwonil moj telefon , to byla babcia . Pytala sie o ktorej bede w domu . Musialam teraz isc, poniewaz to bylo cos waznego, Sylwia zostala u Robeerta .




2 komentarze:

  1. Ten blog jest super ! Jak najszybciej napisz kolejny rozdział. : )

    OdpowiedzUsuń
  2. takk komentarz wyżej ma racje. pisz jak najszybciej :)

    OdpowiedzUsuń